i po co było się tak zamartwiać? :D operacji nie było.. poleżalam sobie 24 godziny i mnie wypuscili mimo, iz zastosowali przedoperacyjna głodowke i czopek.. o wkluwaniu sie i podkradaniu mojej cennej krwi juz nie wspomne.. :) obawialam sie tylko CRP bo mialam strasznie wysokie ;/ ale profesor rano przyszedł i powiedział, że to nie lewe biodro szwankuje tylko na prawym zrobiła się chrząstkowa narośl i trzeba ją rozćwiczyć.. z jednej strony cieszylam sie jak cholera a z drugiej bylam okropnie rozczarowana, bo nastawienie psychiczne na polroczne wykluczenie z zycia zawodowego i uczelnianego juz wyrylo sie w mojej pamieci... a tu psikus :)
Kobaltoza - mit czy prawda?
9 lat temu