Zaskoczenie? Złość? Smutek? Poczucie niespełnionego obowiązku?
Nie wiem co czuje... nie wiem czy jestem przygotowana... :( tyle czasu w domu, w łóżku...
Dziś rano zadzwonili z Otwocka oznajmić mi, że za tydzień mam już u nich być. Mieli dzwonić w listopadzie kiedy dokładnie będą znać termin mojej operacji. Smutno... ale czemu? nie wiem.. ehh. Ganzowiczka marudzi...
a więc w piątek lekarz oznajmił mi, że już czas... czas na to czego się tak bardzo boje. Mimo, iż wiele razy powtarzałam, że z przyjemnością dam się pokroić po raz 3... Nie teraz, to nie ten moment :(
Obiecałam sobie schudnąć do operacji.. motywacja jest duża ale silnej woli jak zwykle brak. Zaczęłam ćwiczyć z Ewą Chodakowską. Dziś mam straszne zakwasy ale myśle, że postaram się w końcu coś zrobić z tymi niechcianymi kilogramami. Nie chcecie ich? Oddam niekoniecznie w dobre ręce :)
Czekam na ten termin i coraz bardziej się stresuje... BOJE SIĘ!
czyżby to był pierwszy wieczór od tygodnia, w którym nie boli bioderko? :)
śpiąca, zmęczona i bez chęci na jutrzejszą pracę... tak wiem, Karollka marudzi :P
mamy piękną wiosnę tej zimy nieprawdaż? :D
stęskniłam się za wyrażaniem tu swoich bazgrołków :) w styczniu minęło 2 lata od Osteotomii.. strasznie szybko - a może nie do końca, przecież tyle się wydarzyło od tamtego czasu! ważne, że bioderka nie dokuczają :) gdyby nie blizna, blog, śrubki i wspomnienia nie wiedziałabym, że coś takiego się wydarzyło :)) Ganzowiczka jest zadowolona z wyników operacji, rehabilitacji i z samej siebie - i o to chodziło!! :)
to jest całkiem dobre pytanie.. czego ja chce...? jako Ganzowiczka chce wreszcie powiedzieć, że jest idealnie... idealnie bez bólu i zmartwień o biodro..
a jako ja? czego chce od siebie w tym roku? czego oczekuje od innych? Sama nie wiem..
Zastanowię się i wtedy zaktualizuje post..
****************************************************************************************
06.04.2015
Już wiem czego ja chce.. ja chce patrzeć w Jego zielone oczy, dotykać dołeczka w brodzie, zasypiać przy jego boku, patrzeć jak słodko śpi, móc spędzać z Nim każdą chwilę ale przede wszystkim chce żeby był szczęśliwy nawet jeśli miałby być szczęśliwy beze mnie choć mam nadzieje, że jeszcze zmieni decyzję i będziemy szczęśliwi razem. Kocham Go i nie wyobrażam sobie ani minuty mojego życia bez Niego.
Ciężko ale narzekać nie mogę ;) twardym trzeba być nie mietkim.. :)
gorzej z bioderkiem, coraz bardziej dokucza operowana strona... coraz więcej zmartwien i watpliwosci czy aby wszystko zrobilam tak jak nalezy.. wiem, mialam schudnac ale moje cholernie lenistwo mi przeszkadza, od kilku miesiecy obiecuje sobie, ze zrzuce te kilogramki... i co i dupa ;/ ganzowiczka się poddaje.. :( przeraza mnie ta ciagla walka..;/ o bioderka, o studia, o marzenia... o zycie bez bolu... będzie tak do końca? WARTO TAK CIAGLE WALCZYC ??
Tym o to pytanie koncze swoją rozwinieta wypowiedz...
no tak.. kolejne święta się zbliżają a u mnie nic a nic się nie zmienia:)
Praca mnie coraz bardziej męczy, ale dam radę! Bioderko okropnie dokucza, ból jest okropny ;/ od kilku do wręcz nie do zniesienia. Ale wiedziałam, że tak może być... Święta... Święta... Święta... wrrr.. na sam dźwięk tego słowa dostaje białej gorączki. Nie cierpię świąt!!!!! Ładuję akumulatorki na kilka ciężkich dni..
Od kilkunastu dni nie mam humoru, coś mnie męczy... jest ktoś na kim mi zależy ale sama nie wiem co on myśli... nie wiem czy myśli o mnie tak samo często i z taka sama intensywnością jak ja o Nim?... ehh jakie to wszystko dziwne... smutno mi.. nawet tak bardziej niz smutno...;(
Studia? Hmm... może jakoś przetrwam pierwszą sesję.. trzymajcie kciuki i do sklikania niedługo! :)