spakowana i gotowa... fizycznie oczywiście bo psychicznie nie jestem pozytywnie nastawiona...
marudzę wiem ale mam jakieś dziwne przeczucia... nie chce jechać :(
uciekam spać o 6 pobudka. Trzymajcie za mnie kciuki!!
golfika zmieniłam na mondeo :) podoba mi sie :D ta moc robi wrażenie :D jak to nie wiele do szczęscia potrzeba? :) jestem juz prawie spakowana i praaawie gotowa do wizyty w Otwocku. Stres wielki ale będzie dobrze, musi być innej opcji nie przewiduje :)
Przygotowania trwają :) pranie, szykowanie, przerabianie... jutro muszę załatwić szkołe, lekarza i zacząć się pakować :)
w nocy przeglądałam forum bioderko i przypominałam sobie co mam zabrać :) poziom stresu, smutku wzrasta.. denerwuje sie, ze o czyms zapomne :) chciałabym zeby było już po..
Zaskoczenie? Złość? Smutek? Poczucie niespełnionego obowiązku?
Nie wiem co czuje... nie wiem czy jestem przygotowana... :( tyle czasu w domu, w łóżku...
Dziś rano zadzwonili z Otwocka oznajmić mi, że za tydzień mam już u nich być. Mieli dzwonić w listopadzie kiedy dokładnie będą znać termin mojej operacji. Smutno... ale czemu? nie wiem.. ehh. Ganzowiczka marudzi...
a więc w piątek lekarz oznajmił mi, że już czas... czas na to czego się tak bardzo boje. Mimo, iż wiele razy powtarzałam, że z przyjemnością dam się pokroić po raz 3... Nie teraz, to nie ten moment :(
Obiecałam sobie schudnąć do operacji.. motywacja jest duża ale silnej woli jak zwykle brak. Zaczęłam ćwiczyć z Ewą Chodakowską. Dziś mam straszne zakwasy ale myśle, że postaram się w końcu coś zrobić z tymi niechcianymi kilogramami. Nie chcecie ich? Oddam niekoniecznie w dobre ręce :)
Czekam na ten termin i coraz bardziej się stresuje... BOJE SIĘ!
czyżby to był pierwszy wieczór od tygodnia, w którym nie boli bioderko? :)
śpiąca, zmęczona i bez chęci na jutrzejszą pracę... tak wiem, Karollka marudzi :P
mamy piękną wiosnę tej zimy nieprawdaż? :D
stęskniłam się za wyrażaniem tu swoich bazgrołków :) w styczniu minęło 2 lata od Osteotomii.. strasznie szybko - a może nie do końca, przecież tyle się wydarzyło od tamtego czasu! ważne, że bioderka nie dokuczają :) gdyby nie blizna, blog, śrubki i wspomnienia nie wiedziałabym, że coś takiego się wydarzyło :)) Ganzowiczka jest zadowolona z wyników operacji, rehabilitacji i z samej siebie - i o to chodziło!! :)