Za 7 dni Gosia przyjedzie do Polski. Najpierw pojadą z Pawłem do Szczecina a potem przyjadą do mnie :) akurat na 19 lutego... ZosiuGosiu Mała moja.. tęsknie! ;*
Przez ten rok poznałam siebie, swoją cierpliwość i silną wolę. Czas po operacji nauczył mnie podchodzić do siebie z dystansem i dużą dawką dobrego poczucia humoru - bez tego bym zwariowała. Gdyby nie rodzina, Jacek i przede wszystkim Eleonorka nie dała bym rady. Było ciężko ale warto było.. warto było zawalczyć o własne zdrowie, swoje biodro jedynie z 3 śrubkami. Kilka miesięcy później mogłoby się już skończyć endoprotezą. Biodro spisuję się na medal. Nie boli tak jak bolało, czasami przypomina o sobie ale tylko wtedy gdy jest albo zaniedbywane ale przemęczona. To właśnie ból uświadamia mi, że muszę coś poprawić. Skóra na udzie wraca do sprawności, czucie prawie w zupełności powróciło, został tylko malutki paseczek na którym nie czuję delikatniejszego dotyku. Podsumowując: ból i reszta tych strasznych rzeczy są do zniesienia naprawdę warto przejść kilka miesięcy strasznej męczarni. Gwarantuję, że nauczycie się cieszyć nawet z najmniejszych sukcesów takich jak wejście na górę po 7 schodkach bez stawania i odpoczywania :) ZAWSZE WARTO DBAĆ O SIEBIE I SWOJE ZDROWIE, PONIEWAŻ ROBIMY TO WYŁĄCZNIE DLA WŁASNEJ SATYSFAKCJI - WIARA W SIEBIE CZYNI CUDA - TRZEBA WIERZYĆ, ŻE SIĘ UDA. W maju wyjęcie śrubek z bioderka i może druga osteotomia? Zobaczymy, do tego czasu muszę zgubić te 17kg. Mam na to 17 tygodni... uda mi się? Wierzę w to... trzymajcie kciuki i motywujcie mnie do ostrej pracy nad swoim ciałem - liczę na Was ;)
Które spędzam w Otwocku na mojej szpitalnej sali :) Jestem z Patii w Otwocku, właśnie ją przyjęli. Będzie leżeć na sali nr 2 tak jak ja. Czekamy teraz na rozmowę z pediatrą i na konsylium lekarskie. Nie wiem czemu ale bardzo brakowało mi tego szpitalnego wystroju, tej szpitalnej nudy... tego specyficznego nastroju. Sporo lekarzy się zmieniło pielęgniarki jednak te same. Co do pierwszych urodzin ' drugiej ' mnie.. hmmm przed operacją nie myślałam, że rok później dojdę do takiej sprawności. Ale o tym troszkę później. Teraz muszę poświęcić czas Patolce ;D
Data wielkich zmian.. no i może w końcu jakichś postępów :) 1 lutego planuję zacząć ostrą dietę tak by do czerwca mieć wszystkie kilogramy z głowy.. :) wczorajsza wizyta u Norki dodała mi chęci do takiej decyzji :) a więć GANZOWICZKO DO DZIEŁA! :)
Kochani!
Głosujcie na mojego bloga http://www.blogroku.pl/kategorie/wiara-w-siebie-czyni-cuda-czyli-moja-przygoda-z-os,gwiyc,blog.html
Rok temu o tej porze leżałam już na oddziale 1A,czekałam na konsylium... Bardzo mile wspominam tamten okres czasu ale na refleksje minionego roku poczekam jeszcze kilka dni. Pamiętam jak bałam się pobytu w szpitalu, operacji i czasu po operacji, lecz wiem, że gdybym jeszcze troszkę odwlekła osteotomię w czasie to dziś miała bym plastikowe biodro :) Otwock jest wspaniałym małym miasteczkiem z kolorowymi wiewiórkami i kotkami, które dotrzymywały towarzystwa w długie, zimne szpitalne wieczory ( a może by tak pomyśleć o przeprowadzce do Otwocka? ). Poznałam wielu życzliwych ludzi, miłe pielęgniarki dobrych lekarzy, kochaną Panią Monikę, która stwierdziła, że jestem niesamowitą optymistką, która się niczego nie boi. To takie pozory, nie lubię okazywać swoich słabości i strachu. Jestem twarda i będę twarda a kiedyś to zaprocentuje. Niejednokrotnie jednak wieczorami łzy ciekną mi po policzkach.. wtedy przytulam się do misia i myślę, że kiedyś znów będzie dobrze.
Pisałam już jak bardzo kocham śnieg.. i lód?? Mój biedny obolały tyłek też już nie lubi śniegu ;)
Nocna refleksja.. Zaluje? Jak tak to czego... Ja jako ganzowiczka zaluje tego,ze rehabilitacja nie zaczęła się wcześniej. A jako Karolina zaluje wielu rzeczy... Ale ta jedna najwieksza czasami bardzo mnie zasmuca. Niestety nie umiem cofnąć czasu choć tak bardzo bym chciała. A wy czego zalujecie?