Wiara w siebie czyni cuda !

Czyli moja przygoda z Osteotomią Ganza.

Wielka radość z tak małych rzeczy :) myślałam, że po wyjęciu śrubek będzie milion razy gorzej. Jak zwykle trzeba słuchać Otwockich pielęgniarek :D
Łucja w poniedziałek jedzie do Otwocka. Będzie miała wkładane endo... dlatego ten wpis dedykuje jej! :)
Pamiętaj.. ' endo nie jest Ci potrzebne jak będziesz miała lat 40...50. Ono jest Ci potrzebne teraz by normalnie żyć '! Troche zmodyfikowałam, Twoje słowa ;) Więc jak zwykle dorzucę Ci moje 'motto' wiara w siebie bla bla bla... Ty już je znasz więc korzystaj z niego w pełni bo ono działa jeśli się czegoś baaardzo chce :)

no to kochani zakwalifikowałam się na listę rezerwową....pocieszające prawda? ;(

czasem sądzę, że mi jej brakuje :) ale od maja wierzyłam w siebie i wierzyłam w swoje możliwości... byłam pewna, że zdam maturę i ją zdałam.. bałam się zabiegu lecz wszystko dobrze się ułożyło. A co do zabiegu to w piątek ściągnęli mi szwy i oczywiście z wielkim trudem, ponieważ 3 ortopedów nie miało dla mnie czasu(podczas dyżuru w poradni chirurgicznej):) szwy zdjęła mi moja ciocia, która jest pielęgniarką. Bolało ale dałam radę :)

W środę dowiem się czy przyjęli mnie na wybrane przeze mnie kierunki studiów czyli fizjoterapię lub pielęgniarstwo :) do tego czasu trzyma mnie delikatny stresik.. bioderko spisuje się na medal.. wczoraj byłam na weselu, wybawiłam się, wyskakałam a bioderko tylko delikatnie przypomniało, że jest 2 tygodnie po zabiegu :) śrubki są codziennie przy mnie.. towarzyszą mi wszędzie... wsadziłam je w woreczku do torebki i są ze mną przez caaaały czas :)

efekty są widoczne :) delikatnie kuleje ale da się to wytrzymać:) poprawiła się sprawność ruchowa w biodrze.
Niżej kilka zdjęć:

no to na początek śrubki :) fajne są, nie? :)






Śrubka z góry ;)



No i aktualny szew.. a raczej dwa szwy, któe mieszczą się na starej bliźnie. Mają ok. 4 cm każdy :)




Ze wszystkich aspektów tego zabiegu jestem bardzo zadowolona :) śrubki zabieram wszędzie ze sobą, muszę kupić ramkę i je oprawić.

mija bardzo leniwie.. Wlasnie sobie leze. Trudno mi bedzie sie rozstac z dziewczynami bo naprawde je bardzo polubilam mimo iz jestem najmlodsza :) za niecale 24 godzinki bede juz w domku..
Bol dokucza ale to normalne skoro wyjmowali mi srubki za pomoca dluta i mlotka :D chodze bez kul delikatnie kulejac.. Jednym zdaniem: lepiej byc nie moze :)

wiem, ze mialam relacjonować mniej wiecej od razu ale internet tutaj to po prostu chodzi jak chce :D to moze zaczne od srody... W srode w Otwocku zjawiłam się koło 11. Na oddzial 1B przyjeli mnie kolo 12, dostalam skierowanie na rtg i ekg. Na rtg oczywiscie bajkowe kolejki.. Wrocilam na sale i moglam sie juz polozyc :) kolezanki na sali starsze ale bardzo fajne :) w srode dowiedzialam sie ze zabieg moglabym miec dopiero w piatek lub w poniedzialek. Przespalam noc.. Ciezko bylo ale humor dopisywal. Rano wstalam no i zaczelam pic.. Po godzinie przyszla pielegniarka i oznajmila mi, ze mam juz nie pic bo bede operowana.. :D no i o 10:40 lezalam juz na sali operacyjnej rzecz jasna do wyjecia srubek :) caly czas marudzilam lekarzowi, ze chce dostac srubki :D no i dostalam 3 piekne srubęcje :) o 12 bylam juz na swojej sali. Bylo mi meeeega zimno, dostalam 3 dodatkowe koce no i usnelam na godzinke.. Pozniej sie obudzilam i dostalam kroploweczki a potem zacazal bolec mnie brzuch poniewaz nie moglam sie wysiusiac, zwieracze jeszcze byly pod znieczuleniem :D bol zblizony do bolu po Ganzie ale daje rade :) dzis juz sobie moge siedziec, spac na boku i chodzic :) a jutro moze do domku... Postaram sie dzis napisac:)

i nadziei.. jakoś tak wszystko mnie opuściło. Po spotkaniu z Norką czułam się nieco lepiej.. a teraz znowu to samo. Norka wyjeżdża na dwa tygodnie i zobaczę się z nią dopiero po zdjęciu szwów. A szkoda. Nie chce jechać :( tak bardzo się boję.. czytanie zapisków relacji z osteotomii wcale nie pomaga.. wiem, że kiedyś byłam taka silna, bolało a ja nie marudziłam tylko ćwiczyłam dalej. Muszę dokończyć walkę o własne biodra.. może nie muszę ale chcę! Chcę być idealnie sprawna.. i właśnie dlatego wygram tę wojnę tak jak wygrałam pierwszą bitwę!
Nie mogę się poddać w tak ważnym momencie.. łatwo się piszę a trudniej to wykonać.. tym razem nie czuję takiego wsparcia jak poprzednim razem, nawet Pati nie chce spędzić weekendu ze mną. Nawet nie zaproponowała, że ze mną pojedzie :( no ale czego ja się spodziewam.. po raz kolejny czuje się zawiedziona..
Ale głowa do góry :)

O autorce

Moje zdjęcie
Radom/Gdańsk , Mazowieckie/Pomorskie, Poland
Od 2008 roku borykająca się z bólem prawego biodra 31 letnia dziewczyna. Problem z biodrem zaczął się podczas zwykłych wygłupów na lekcji W-fu. Odpowiednio niezdiagnozowana odwiedzała wielu ortopedów. Przechodziła kilka rehabilitacji. Wreszcie trafiła na dobrego specjalistę, który skierował ją na konsultację do prof. J. Czubaka. Człowiek ten okazał się wybitnym specjalistą i już po kilku minutach rozmowy z nią, obejrzeniu wcześniejszych zdjęć RTG i dokładnym zbadaniu biodra okazało się, że ma ona dysplazję stawu biodrowego w znacznym stopniu i potrzebna jest Osteotomia Ganza.

Osteotomia Ganza

" Po krótce, osteotomia Ganza polega na przecięciu 3 kości w naszym stawie: kulszowej, biodrowej i łonowej, po czym na ustawieniu fragmentu miednicy (uzyskanego po przecięciu owych kości) pod innym kątem. Dzięki temu główka kości udowej zyskuje większe pokrycie panewki. Czyli otrzymuje swoisty daszek, dzięki któremu nie grozi jej wywichnięcie się ze stawu. Po osteotomii zmienia się ułożenie główki kości udowej w miednicy ".

Źródło:Forum

Obserwatorzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Labels