Od 7 rano przewracałam się z boku na bok, bioderko nie dało o sobie zapomnieć. Ból był okropny. Ale na szczęście po godzinie przestało boleć. Środków przeciwbólowych z reguły nie łykam chyba , że ból jest bardzo silny.. przez te dwa ostatnie lata wzięłam ich tyle co moi rodzice przez całe życie :(
Kiedyś biodro bolało przy większym zmęczeniu... teraz boli i przeskakuje już codziennie przy codziennych domowych obowiązkach.
Z domu wychodzę czasami.. najczęściej do sklepu i do babci, która mieszka niedaleko.
Do szkoły nie chodzę praktycznie drugi rok. Nie byłam w stanie chodzić po schodach. Biodro bolało niesamowicie już na 3-4 godzinie lekcyjnej. Aktualnie mam nauczanie indywidualne. Wiem może i nie widać , że mam uszkodzone biodro. Utykam wtedy gdy naprawdę bardzo boli. Ale to co się dzieję tam w środku nie jest widoczne na zewnątrz. Może oprócz tego dziwnego "przeskakiwania", które czasami słychać głośniej niż mój głos :)
Kiedyś pewien ortopeda po zrobieniu mi badań i oglądaniu moich wyników, z których nic nie wynikało powiedział , że symuluję i widać dobrze się tym bawię. Miałam ochotę wyjść z gabinetu i się popłakać.. Miałam dość chodzenia od jednego lekarza do drugiego.. I wysłuchiwać a może to trzaskające biodro.. a może ona nic nie ma a boli ją z innej przyczyny. Ale na płacz wtedy nie było miejsca do lekarza, który powiedział, że symuluje nigdy więcej nie poszłam, popsuł sobie renomę w moich oczach i w oczach mojej rodziny.
Przez dwa lata nie wiedziałam co mi jest.. miałam wykonywaną masę badan... od zwykłego RTG po USG i rezonans magnetyczny. Lekarze widzieli wszystkie te wyniki, żaden jednak nie wiedział co to jest.
Po przyjeździe do przychodni gdzie przyjmował prof. Czubak, usiadłam sobie w poczekalni i znów wiedziałam, że ten lekarz spojrzy na mnie tym dziwnym wzrokiem i powie, że to ciekawy przypadek ale nie wie co to. I tu się pomyliłam.. wchodząc do gabinetu zobaczyłam uśmiechniętą, roześmianą buzię człowieka, który na wejściu przybił ze mną " żółwika " . Zadał mi kilka pytań, obejrzał zdjęcia RTG sprzed 2 lat zbadał moje biodro... Spojrzał jeszcze raz na ' te zdjęcia RTG ' i powiedział, że mam dysplazję.. I konieczna jest operacja. Postara się żeby mnie więcej nie bolało. W chwili gdy zobaczył moją minę powiedział coś czego nie zapomnę: 'Trzeba wierzyć w siebie'.
Porozmawialiśmy jeszcze o Osteotomii okołopanewkowej metodą Ganza. Lecz byłam tak przejęta, że prawie nie słuchałam :) Profesor powiedział , że operacja może odbyć się w styczniu. Dokładny termin potwierdzi Szpital w Otwocku.
Wracając do domu analizowałam to spotkanie i doszłam do wniosku, że miałam wielkie szczęście trafiając do tak wybitnego specjalisty :) I z ręką na sercu mogę powiedzieć, że będę Mu wdzięczna do końca życia :)
To po krótce moja historia.. 18 stycznia mam się wstawić w Otwocku. Dopiero wtedy tak naprawdę zacznie się moja przygoda z Osteotomią.
Uciekam na śniadanie tak jak już wczoraj pisałam czeka mnie dziś chemia, biologia, polski historia i wos... :)
Życzcie mi powodzenia :)
Kobaltoza - mit czy prawda?
9 lat temu
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Jeśli chcesz wyrazić opinię na temat mojego bloga bądź masz jakieś spostrzeżenia/sugestie zapraszam do komentowania lub kontaktu ze mną na kdaukszt@gmail.com
Pozdrawiam i życzę miłego czytania :)